2022-12-25 - Odkryj należącą do użytkownika Kasia Sokołowska tablicę „sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem”, którą obserwuje na Pintereście następująca liczba osób: 383. Zobacz więcej pomysłów na temat jacht, żeglowanie, statki. Sam sobie sterem żeglarzem okrętem. Current City and Hometown. No places to show. Favorites. Photos "Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem" czyli żniwa pełną parą trzymamy kciuki, aby pogoda dopisywała☀️ i każdy rolnik ‍ mógł spokojnie zebrać plon swojej ciężkiej pracy Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem. Ich ospałość, marazm, bierność, zapatrzenie w siebie sprawiają, że nie wpływają oni znacząco na losy świata i kraju. Nic po nich ostatecznie nie pozostanie. Podmiot liryczny cieszy się, że taki świat – oparty na materializmie – już przemija. . Opis Wygrywam codziennie – Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem ! (Raport zawiera diagnozę i zalecenia na 12 miesięcy od dnia wykonania). “Wiedza, Świadomość i Wolna Wola to potęga – zapanuj nad każdym dniem, sam decyduj co się wydarzy. Wybór jest prosty: realizujesz własne marzenia albo … cudze. Teraz Moc jest z Tobą. Jesteś na fali, podejmujesz lepsze decyzje, efektywnie wykorzystujesz okazje, których już nie przegapisz (czekasz na nie, bo je znasz). Nie marnujesz szans (bo już wiesz co i kiedy), nie tracisz energii na sprawy nieistotne dla Twoich celów, nie dajesz się przeciwnościom. Regenerujesz siły wtedy, kiedy należy a walczysz i zwyciężasz gdy masz na to największe szanse i wsparcie. Nie płyniesz pod prąd i nic nie zostawiasz przypadkowi ani decyzjom innych, wreszcie panujesz nad emocjami. Bierzesz sprawy we własne ręce.” Dzień Świstaka Co byś zrobił, gdybyś mógł cofnąć się w czasie ? Każdy chyba słyszał to wiele razy. A odpowiedź ? Nie zawsze taka sama i zwykle zasmuca. Większość wprowadziła by zmiany, często nawet dość radykalne. A już na pewno w zakresie wielu ważnych decyzji. Słyszałeś pewnie od psychologów o różnych typach osobowości, choćby w zakresie ekspresji, zachowań, interakcji i reakcji na środowisko. Słyszałeś zapewne również coś o indywidualnych rytmach. Ktoś jest “rannym ptaszkiem”, ktoś inny “nocną sową”, itp. Osobowość oraz “konstrukcja” człowieka jest jednak dalece bardziej skomplikowana. Nie ułatwia również sprawy to, że podlegamy jednocześnie wielu wpływom i procesom przez nie wywoływanym. A do tego ich działanie nie tylko, że wywołuje różnorakie efekty w wielu sferach życia, ale nierzadko objawia się jednocześnie w kilku z nich i dla nas niespodziewanie. Co więcej, w tym samym czasie jedne mają charakter wspierający, pomagający, dający szanse na rozwój, inne są miłe i niosą łut szczęścia a jeszcze inne potrafią przeorać jakąś dziedzinę życia do korzeni i czasem “kamień na kamieniu nie zostanie”. Niezły ubaw – zwariować można, choć nie musi tak być. Osobista prognoza pogody Co byś naprawdę zrobił, gdybyś każdego roku miał prognozę pogody, która się sprawdza – i to na cały rok z góry ? A gdyby okazało się, że dotyczy każdej sfery Twego życia i każdej aktywności i naprawdę możesz skutecznie zaplanować najważniejsze rzeczy w ciągu roku ? W pracy możesz być bardzo efektywny i sprawnie realizować zadania. Podejmowane decyzje mogą być znacznie lepsze. Odsuwasz od siebie lęk, nie ociągasz się i wykorzystujesz okazje. Ale to nie wszystko, to drobny wycinek – bo możesz zapanować nad każdą sferą i każdym aspektem swego życia. Możesz więc również efektywnie gospodarować swoją energią, utrzymać dobrą kondycję, zdrowie i witalność. Bez szarpania się, nieustannej walki i nerwów, niepewności, frustracji, lęków i zmęczenia. Nawet wypoczynek planujesz we właściwym czasie i odpowiednim miejscu, aby się zregenerować i naładować odpowiednio akumulatory. Nic nie zostawiasz przypadkowi. To naprawdę jest możliwe ! Jesteśmy surferami Piękny obraz, prawda ? Kto spróbował choć raz, wie jakie to emocje, adrenalina, energia i odczucia. Wiele z nich bardzo pozytywnych, budujących i dających siłę. I tak ładnie wygląda. Prawie niewinnie. Woda, słońce, wiatr we włosach i deska. Piękny ślizg na fali, płynny ruch … sielanka. Ale warto pamiętać o proporcjach “sił”. Surfer imponująco wygląda na tle dużej fali. Ale też równie marne ma szanse w zderzeniu z ogromną siłą tego żywiołu. Prawda, ta poza ładnym obrazkiem, jest taka, że ta zabawa nie wybacza błędów. Każdy metr sześcienny wody to jedna tona wagi – a do tego jeszcze jest w ruchu, co wydatnie zwiększa siłę uderzenia. Pod wodą często są jeszcze skały. Im większe fale tym większa rafa, bo one nie powstają przecież bez powodu. Mały błąd i fala pochłania wszystko, czasem jeszcze ciskając mocno śmiałkiem o skały. Pilnuj zasad, albo zginiesz Na co dzień jest dość podobnie. Sami wchodzimy, nierzadko na całkiem nieznane wody, beztrosko, choć z poczuciem siły. Co więcej, nierzadko nawet nie dbamy o to, czy konkurencja, w której startujemy, będzie dotyczyć tańca towarzyskiego, czy może to zawody MMA. Ale surfer powinien znać warunki, w jakich będzie działać, prognozę pogody i mieć sprawny sprzęt. Jednak ponad wszystko powinien mieć minimum wiedzy, umiejętności i kondycji, które zapewnią nie tylko dobrą zabawę ale i bezpieczny z niej powrót. Warto choćby trzymać się zasady, że lepiej płynąć na fali i razem z nią a nie próbować stawać naprzeciwko niej. Nie mówiąc już o jakimś stanie braku trzeźwości, nie tylko intelektualnej. Inaczej śmiałek nie tylko nie “dosiądzie” fali ale ona rozprawi się z nim dość boleśnie i bezwzględnie. Choć sama fala zapewne osobiście nic do niego nie ma, bo takiej drobinki pewnie nawet nie zauważa … Warto wiedzieć, bo to same korzyści, żadnych kosztów Coraz mniej znamy samych siebie i swoje możliwości, coraz rzadziej obserwujemy siebie, własne reakcje, czy emocje którym ulegamy zamiast nad nimi panować. Z pewnością każdy z nas spotkał osoby, które zauważają, że pewne rzeczy “lubią się powtarzać”. Mniej więcej w tym samym okresie roku zwykle pojawiają się jakieś zawirowania ze zdrowiem, w innym zamieszanie w domu, kiedy indziej znowu w pracy. Z tym, że zawsze to jakoś racjonalizujemy – taka cecha Homo Sapiens. Jak mawia pewien znany profesor: “nie ma takiej rzeczy, której by sobie inteligentny człowiek jakoś nie wytłumaczył”. Więc racjonalizujemy … zawsze znajdzie się jakaś obiektywna okoliczność, siła wyższa, działanie innych, coś na co nie mam wpływu, itp. Równie często pchamy się pod prąd, bo tak wypada, bo tak trzeba, bo taka praca, bo szef kazał, bo inni tego oczekują, bo powinniśmy, bo lepiej się nie wychylać, itp. Męczymy się bezproduktywnie i uprawiamy “stahanostwo”. Zwykle z mizernymi wynikami. W czasie gdzie powinniśmy odpoczywać i ładować akumulatory. Zaś kiedy wreszcie nadchodzi dobry okres aby pójść mocno do przodu, gdy jest czas gdzie można zwiększyć radykalnie swą efektywność i skuteczność, gdy czujemy, że wreszcie zaczyna nam się układać i jakby mniej przeciwności i łatwiej wszystko idzie … siadamy sobie cicho … wreszcie mniej problemów i spokojniej, … posiedzę, aby się coś nie popsuło … niech się toczy samo. Zamiast podwinąć rękawy i zabrać się porządnie do roboty. I tracimy bezpowrotnie dobre okazje oraz szanse wzrostu, rozwoju, lepszych osiągnięć, większego zarobku, awansu, itp. Oczywiście wyłącznie na własne życzenie. Nie można ciągle płynąć pod prąd i walczyć z całym światem. Szczęście to nie przypadkowy prezent od losu, ale miejsce gdzie spotyka się szansa i przygotowanie Właśnie tak. Pełna zgoda z naszym noblistą. “Szczęście to nie wydarzenie życia, ale zdolność człowieka” (Czesław Miłosz). Warto zatem dowiedzieć się, jak i kiedy można poprawić swoje zdrowie, witalność, optymizm, skuteczność, efektywność i motywację. Na co się reaguje i w jaki sposób. Czego człowiek się boi, czy i jak można nim manipulować i w jakim zakresie, a także jak się przed tym bronić. Co i jak robić aby efekty pracy mogły przekroczyć najśmielsze nawet oczekiwania i zapewnić dobrą pozycję. Kiedy warto odpuścić i odpocząć a kiedy dobrze jest być wypoczętym, przygotowanym i zmotywowanym, aby wykorzystać pojawiające się szanse. Bo szczęście to nie przypadkowy prezent od losu, ale miejsce gdzie spotyka się szansa i przygotowanie. W tym zakresie może się spodobać powiedzenie jednego ze znanych profesorów: “Lepiej być przygotowanym niż wyspanym !“. Każdy sportowiec i przedsiębiorca dobrze wie, że nie ma innej drogi, aby zdobywać nagrody i najwyższe szczyty. Okazji nie wolno marnować, a podobno niewykorzystane szanse … mszczą się … Zapanuj nad tym Dlatego warto również wiedzieć, jak wyglądają i jaki jest rozkład najważniejszych procesów, jakie nas dotyczą. Choćby po to aby nie szarpać się specjalnie i nie płynąć pod prąd, na jednym wiośle. Lepiej z wiatrem, na pełnych żaglach, prosto do celu. Warto więc poznać prognozę pogody i odnotować, kiedy można podejmować największe nawet wyzwania i jak się do nich przygotować, a kiedy najlepiej odpuścić i zaplanować sobie urlop. Ale nawet jeśli urlop, to gdzie warto jechać na wakacje a jakich miejsc lepiej unikać … Naprawdę, wszystko i na każdy temat ! Po prostu korzystaj – Wygrywaj każdego dnia Absolutnie genialne i proste narzędzie. Nie wymaga żadnych dodatkowych inwestycji, kolejnych zakupów ani ciężkiej pracy, żadnych kosztów. Więcej – nierzadko bowiem pozwala zdecydowanie różnorakie “koszty” obniżyć. Wystarczy zapoznać się z własnym indywidualnym rytmem podstawowych cykli osobistych i … zacząć używać metody. Nie musisz też się niczego uczyć – my dostarczamy narzędzie. Dostajesz gotowe opracowanie, konkretne daty oraz opis stosowania metody wraz z “osobistą instrukcją obsługi”. Tak, osobistą, ponieważ każdy człowiek jest nie tylko unikalną osobowością, ale i przechodzi całkowicie odmienne procesy i każdy w innym czasie. Podlega innym modyfikacjom. Nawet bliźniaki jednojajowe nie mają takiego samego życia. Wystarczy nawet kilka minut aby cała konstrukcja człowieka oraz procesy, jakim będzie podlegał w życiu były całkowicie odmienne. A przecież zwykle różnica czasu urodzenia pomiędzy bliźniętami to raczej kilkadziesiąt minut a nawet całe godziny a nie pojedyncze kilka minut – dla nas, z punktu widzenia obrazu urodzeniowej matrycy, to już całe wieki. Procesy jednak dotyczą absolutnie każdej sfery życia, także i na poziomie ciała oraz w zakresie jego podstawowych stanów energetycznych, witalności, kondycji, siły do działania, motywacji, skuteczności, efektywności, świadomości, intelektu, chęci życia, optymizmu, itp. “Ta Wiedza, Świadomość i Wolna Wola to potęga – zapanuj nad każdym dniem, sam decyduj co się wydarzy. Wybór jest prosty: realizujesz własne marzenia albo … cudze. Teraz Moc jest z Tobą. Jesteś na fali, podejmujesz lepsze decyzje, efektywnie wykorzystujesz okazje, których już nie przegapisz (czekasz na nie, bo je znasz). Nie marnujesz szans (bo już wiesz co i kiedy), nie tracisz energii na sprawy nieistotne dla Twoich celów, nie dajesz się przeciwnościom. Regenerujesz siły wtedy, kiedy należy a walczysz i zwyciężasz gdy masz na to największe szanse i wsparcie. Nie płyniesz pod prąd i nic nie zostawiasz przypadkowi ani decyzjom innych. Bierzesz sprawy we własne ręce.” Należy tylko pamiętać, że są to procesy ciągłe i sytuacja powoli, choć systematycznie zmienia się z dnia na dzień, niejako w tle i niepostrzeżenie. Aż któregoś dnia już widać, że szansa przeszła nam koło nosa, że już nie mamy siły wstać z łóżka, czy nie możemy się zmobilizować do działania i dziwimy się, co się stało … wczoraj jeszcze wszystko było w porządku a dzisiaj już nie. To niestety stanowi zazwyczaj największy problem – brak świadomości procesów, jakim podlegamy nie pomaga …. a kiedy zmiany zachodzą już tak daleko, że niewiele da się zrobić … zaczynamy szukać winnych. Warto więc o to zadbać i utrzymywać kontrolę nad tym co się dzieje. Wolna wola w połączeniu z wiedzą i świadomością to potężne narzędzie. I nigdy nie jest za późno aby coś zmienić. Sekundę po północy zaczyna się nowy dzień. Naprawdę nic nie stoi na przeszkodzie aby od dzisiaj coś zmienić i zacząć brać życie we własne ręce. Dlaczego warto ? Bo naprawdę od razu wiesz, co jest najważniejsze, nad czym pracować oraz w jaki sposób i kiedy. Aby efekty i poprawa jakości życia były szybkie i wyraźne. Z pewnością wiesz, co to są “koszty alternatywne”. Wszystko ma swoją cenę a stracone okazje lubią się zemścić. W tym wypadku nawet tak proste rzeczy, jak dopuszczenie do “sezonowych” chorób, pozwolenie sobie na złapanie grypy, itp. – to nie tylko złe samopoczucie czy zmarnowany czas, ale i mierzalne koszty. Leków nikt nie rozdaje za darmo, w dzisiejszej poetyce ZUS i NFZ okazuje się, że akurat te, które są nam potrzebne są płatne 100%, bo wypadły właśnie z listy refundacyjnej, a pracodawca płaci w czasie choroby max. 80% wynagrodzenia i często odpadają nadgodziny a nawet i premie, bo okazuje się, że w dużej części jednak są regulaminowe i obwarowane dodatkowymi wymogami. W ogólnym rozrachunku to już wcale nie jest zabawne. Tym bardziej, że nie jest to kres miłego wakacyjnego wypoczynku na plaży i czas poprawy kondycji – ale walka o powrót do jako takiej “normalności” i … jak najszybszego powrotu do zwykłego codziennego wyścigu futrzastych gryzoni. Dostajesz narzędzie (bardzo konkretna, indywidualna lista dat wraz z osobistą instrukcją obsługi) – więc używaj, zrób sobie “upgrade” (dowiedz się jak efektywnie wykorzystać roczne cykle procesów indywidualnych i jak te procesy optymalizować, aby wyniki z czasem były coraz lepsze). „Od razu wiesz, co jest najważniejsze, nad czym pracować i kiedy oraz w jaki sposób, aby efekty były szybkie i wyraźne. Prosto i bezpiecznie do celu” Raport obejmuje podstawowe cykle roczne i wskazuje obszary w jakich pojawiają się określone ich wpływy. Precyzuje charakter cykli oraz czas ich występowania (procesy ciągłe – określone trendami, od wskazania momentu gdzie się zaczynają, gdzie następuje kulminacja wyładowań, gdzie zmniejsza się ich siła), jak również odniesienia do wcześniejszych cyklów oraz ich konsekwencji. Zawiera również rekomendacje prostych metod do wprowadzenia w codziennej rutynie dnia, aby w jak najszybszym czasie radykalnie poprawić jakość życia oraz własną efektywność, skuteczność, osiągnięcia, wyniki, jak i siłę charakteru, koncentrację, motywację, opanowanie, odwagę, ale też … energię i witalność, a w konsekwencji również i stan zdrowia. To tylko mały wycinek możliwości, warto przypomnieć, że metoda dotyczy absolutnie każdej sfery życia. Efekty są rewelacyjnie. Co ważne, już samo poznanie tych procesów pozwala nie tylko zrozumieć stan w jakim się znajdujesz (już samo to zmienia wiele), ale natychmiastowo uzyskać większą pewność działania, odsunąć od siebie lęk i podejmować lepsze decyzje, czy wprowadzać najprostsze nawet korekty, choćby w zakresie codziennego funkcjonowania, czy panowania nad emocjami, które od teraz nie będą Cię już zaskakiwać i szarpać Tobą. Także w obszarze zmian obecnych nawyków bądź wypracowania nowych. O ile dorośli niektóre elementy traktują świadomie i mogą zmiany wprowadzać zdroworozsądkowo bądź być do nich zmuszeni sytuacją, to w przypadku dzieci narzędzie pozwala to naprawdę skutecznie osiągnąć znaczną poprawę bez wielkiej walki o każdy drobiazg. Autonomiczne statki – spokojny sen armatora, zagwozdka dla pirata Światowe media zdążyły nas już oswoić z ideą autonomicznych samochodów. Koncerny technologiczne i motoryzacyjne przeprowadzają kolejne testy, a my coraz częściej zamiast pytać “czy będą?” zastanawiamy się “kiedy będą?”. Okazuje się, że podobne pytania zadają osoby zajmujące się żeglugą. Przecież sztuczna inteligencja, jeśli dostarczyć jej odpowiedniej ilości danych z sensorów, kamer, satelitów meteorologicznych i tak dalej, powinna sobie doskonale poradzić za sterami statku handlowego. Kiedy na wody wypłyną pierwsze tego typu jednostki? Odpowiedź brzmi: “już”. Ręce ze steru Pierwsze, przynajmniej częściowo autonomiczne rozwiązania już zostały wdrożone. W zeszłym roku fińska firma Wärtsilä pokazała w norweskim Sunde prom wyposażony w system automatycznego przybijania do nabrzeża. Kapitan jednostki zdjął ręce ze steru i pozwolił systemowi wykonać manewr samodzielnie. W grudniu zeszłego roku Rolls-Royce i fiński operator Finferries zaprezentowali w pełni autonomiczny prom Falco, działający w archipelagu na południe od Turku. Falco odbył krótki pokazowy rejs całkowicie samodzielnie – jak zapewnia producent – bez ingerencji załogi. Pokład autonomicznego promu Falco wypełniony aparaturą pomiarową Te przykłady pokazują, że na pierwszy ogień automatyzacji pójdą jednostki pracujące na krótkich, prostych i mało uczęszczanych trasach, na przykład promy, czy statki towarowe żeglugi śródlądowej. W przypadku długich rejsów i większych statków bardziej realnym rozwiązaniem – przynajmniej na początek – wydaje się zdalne sterowanie. Wszystkie operacje związane z obsługą byłyby zautomatyzowane, ale ich wykonanie koordynowałby operator siedzący w odległym o setki kilometrów centrum kontroli. Na zlecenie norweskiego koncernu chemicznego Yara powstaje blisko osiemdziesięciometrowy kontenerowiec Yara Birkeland. Statek ma być w pełni automatyczny, elektryczny i zeroemisyjny. Jego zadaniem będzie rozwożenie chemikaliów i nawozów sztucznych z zakładu produkcyjnego do okolicznych miast. Kontenerowiec ma zacząć kursy w przyszłym roku, na początku pod zdalną kontrolą i zyskać pełną autonomię w 2022 roku. Taniej i bezpieczniej? Niewątpliwą zaletą technologii autonomicznej jest – przynajmniej w teorii – zwiększenie bezpieczeństwa. Zastosowanie zaawansowanych czujników i algorytmów ma wykluczyć ryzyko ludzkiego błędu. A ten potrafi kosztować. To właśnie ludzie, według badania przeprowadzonego przez Allianz Global Corporate & Specialty, odpowiadają za od 75 do 96 procent wypadków na morzu. Między 2011 a 2016 rokiem błędy ludzkie kosztowały 1,6 miliarda dolarów. Niewątpliwą zaletą technologii autonomicznej jest – przynajmniej w teorii – zwiększenie bezpieczeństwa. Zastosowanie zaawansowanych czujników i algorytmów ma wykluczyć ryzyko ludzkiego błędu Chętnie przywoływanym przykładem jest incydent z października zeszłego roku, kiedy to pełniący wachtę oficer tunezyjskiego promu Ulysse wyszedł zadzwonić i nie zauważył cypryjskeigo kontenerowca CSL Virginia. Oficer na Virginii z kolei ignorował alarmy radaru o zbliżającym się statku. Co więcej – kontenerowiec, znów z powodu ludzkiego błędu, zarzucił kotwicę pośrodku uczęszczanego szlaku żeglugowego. Ulysse staranował Virginę, a setki ton paliwa trafiły do Morza Śródziemnego. Statki autonomiczne to także oszczędność na pensjach, ubezpieczeniu i aprowizacji załogi. Szacuje się, że stanowią one nawet 30 proc. kosztów rejsu. Z drugiej strony brak załogi oznacza znacznie większe koszty w przypadku awarii. Jeśli w trakcie rejsu statek wymagałby naprawy, ekipa techniczna musiałaby do niego dotrzeć drogą powietrzną lub innym statkiem – to bardzo kosztowna i czasochłonna operacja. Piraci z Karaibów Osobną kwestią jest wpływ wprowadzenia autonomicznych technologii na proceder piractwa. Współcześni piraci to wciąż problem, szczególnie u wybrzeży Nigerii, Somalii , Indonezji czy Filipin. Najczęstszy scenariusz wygląda tak, że łodzie z uzbrojonymi napastnikami podpływają do statku i dokonują abordażu. Biorą załogę jako zakładników i domagają się okupu w zamian za jej uwolnienie. Ten scenariusz na bezzałogowej jednostce byłby niemożliwy. Z drugiej strony – brak załogi to brak ochrony, a ładunek i sam statek to wciąż bardzo wartościowy łup. Adres filmu na Youtube: Prezentacja autonomicznego promu Falco firmy Rolls-RoyceŹródło: Rolls-Royce / YouTube Piraci mogliby użyć sensorów jednostki przeciwko niej, utrzymując się na kursie kolizyjnym i zmuszając algorytmy statku do wykonywania manewrów wymijających. Teoretycznie mogli by w ten sposób zmusić statek do pływania w kółko, czy doprowadzić do kolizji. Pojawiają się zatem kwestie natury etycznej – czy zaprojektować algorytm statku tak, by tratował łodzie piratów? Co z systemami mającymi powstrzymać ich przed wejściem na pokład? Nawet w przypadku użycia teoretycznie niezagrażających życiu metod, nie ma pewności, że nikomu nie stanie się krzywda. Czy decyzję o użyciu środków odstraszających pozostawić algorytmowi? Testy i regulacje Z pewnością upłynie wiele wody pod kilem, zanim autonomiczne statki staną się codziennością. Miną niezliczone godziny testów, nim sztuczna inteligencja będzie gotowa, by ogromne, bardzo drogie, przewożące często niebezpieczne dla środowiska substancje statki znalazły się pod jej nadzorem. Osobną kwestią są przepisy, które – jak to zwykle bywa w przypadku najnowocześniejszych technologii – nie nadążają za zmieniającą się rzeczywistością. Wszystkie przepisy dotyczące żeglugi zakładają obecność załogi. Międzynarodowa Organizacja Morska (IMO – International Maritime Organization) już rozpoczęła pracę nad zmianą międzynarodowych konwencji, by dostosować przepisy do sytuacji, w której to nie człowiek a maszyna stanie za sterem. Allianzautonomiczne pojazdyautonomiczne statkiFinferriesMiędzynarodowa Organizacja MorskaRolls-RoyceWärtsiläYara Kiedy po raz pierwszy rozważasz zakończenie pracy na etacie i założenie własnej działalności gospodarczej, myślisz przeważnie o swoich celach i plusach tego rozwiązania: nienormowany czas pracy, zarobki zależne tylko od naszej pracowitości i organizacji, a także brak przełożonych i nieogranoczone możliwości samorozwoju. Dopiero później zaczynasz dokładne planowanie swojego przedsiewzięcia i tutaj sporą pomocą służy internet, w tym strony HMRC i brytyjskiego Urzędu Pracy. Jak jednak z morza informacji wyłowić te, o ktorych powinieneś pomyśleć w pierwszej kolejności? Postanowiliśmy pomóc Ci uporządkować niektóre fakty, które powinieneś rozważyć zakładając własną działalność. Sole Trader czy Ltd? Możemy wybrać dwa rodzaje samozatrudnienia – Sole Trader (zwykła działalność jednoosobowa) i firma Ltd (z ograniczoną odpowiedzialnością). To drugie rozwiązanie, podobne jak spółka z w Polsce, pozwala nam oddzielić majątek firmy od naszego własnego, a więc zabezpieczyć prywatne finanse w razie niepowodzenia naszej firmy na rynku lub pozwu od klienta czy wspólnika. W zależności od dochodów, firma Ltd może też oznaczać znaczne oszczędności. Na ten temat więcej przeczytasz tutaj. Jako Sole Trader pracujemy samodzielnie, co daje nam oczywiście pełną wolność w kwestii ustalania czasu pracy i przyjmowanych zleceń. Ale oznacza to też coś jeszcze. Gdy pracujesz na etacie, wieloma rzeczami nie musisz się przejmować, bo twój pracodawca wykonuje pewne operacje za ciebie, gdzieś w tle. Część z nich jest widoczna na twoim odcinku wypłaty (payslipie). Ale będąc swoim własnym pracodawcą, przejmujesz jego obowiązki. O czym więc musisz pamiętać? Płacenie podatków Kiedy już bierzemy swoje finanse we własne ręce, to z całym pakietem. O ile sam proces rozliczenia z podatku to kwestia poświęcenia jednego dnia (zakładając, że masz porządek w swojej dokumentacji!), to skąd na początku mamy wiedzieć, jaki będzie wynik tego rozliczenia? Czy chcemy obudzić się na wiosnę z gigantycznym rachunkiem do zapłacenia na zaraz? Całe szczęście brytyjski Urząd Skarbowy postanowił wyciągnąć pomocną dłoń do początkujących przedsiębiorców. Na stronie HMRC znajduje sie narzędzie, pozwalające nam obliczyć, ile powinniśmy miesięcznie odkładać na opłacenie podatku i ubezpieczenia. Spójrzmy na wyniki takiej przykładowej kalkulacji. Anita jest projektantem graficznym. Założyła własną działność i pracuje z dwoma klientami, którzy przysyłają jej stałe zlecenia. Jej miesieczny dochód to £1,800. Wiedząc już, że jej dochód roczny przekroczy kwotę wolną od podatku, Anita wie, że będzie musiała zapłacić ubezpieczenie i podatek. Korzystając z narzędzia Ready Reckoner na stronie HMRC Anita obliczyła, że ze swoich miesięcznych zarobków musi więc odłożyć niemal £300 na zapłacenie podatku, gdy już złoży Self-Assessment. Pieniądze na ten cel odkłada na konto oszczędnościowe zarejestrowane na firmę. Urlop Inaczej niż w przypadku pełnego zatrudnienia, nie mamy automatycznie płatnego urlopu wypoczynkowego. Planując wakacje musimy więc nie tylko pamiętać, że w tym okresie nie będziemy pracować, a tym samym generować dochodu, ale też zarezerwować na nie jakąś częśc swojego przychodu. Świadczenia chorobowe Czy nam się to podoba czy nie, nikt nie jest odporny na choroby i wypadki losowe. Jeśli twoja praca wymaga przemieszczania się między miastami samochodem, a złamiesz nogę lub wylądujesz w szpitalu, to musisz liczyć się z czasową utratą dochodu. Dobrym rozwiązaniem jest wtedy wykupienie ubezpieczenia zdrowotnego, ale poza tym warto mieć na taką ewentualność oszczędności. Emerytura Jako swój przełożony musisz pamiętać o swojej przyszłości. Przyjdzie w końcu moment, kiedy zechcesz przejść na emeryturę, ważne więc, żebyś dopilnował regularnego płacenia składek. Możesz też odkładać na prywatny fundusz emerytalny żeby zapewnić sobie na starość jak największy komfort życia. Księgowość Skrupulatna księgowość to podstawa sukcesu finansowego Twojej firmy. Pamietaj, żeby dokładnie rejestrować wszystkie Twoje wydatki będące kosztami uzyskania przychodu. Jakie wydatki mogą być klasyfikowane jako koszty, możesz przeczytać tu. O czym jeszcze muszę pamiętać? Prowadzenie własnej działalności gospodarczej daje niezależność i nieograniczone możliwości rozwoju osobistego i zawodowego, ale czy jest dla każdego? To zależy również od charakteru działalności i naszej własnej organizacji. Szczególnie często przekonują sie o tym freelancerzy, czyli przedstawiciele wolnych zawodów, jak tłumacze, graficy, programiści czy dziennikarze na początku swojej drogi zawodowej. Gdy odpadnie nam obowiązek siedzenia w pracy od 9:00 do 17:00, a nie mamy we krwi samodyscypliny, to rozporządzajac samodzielnie swoim czasem możemy dać sobie zbyt wiele swobody i w ogóle nie zmobilizować się do pracy. Zastanów się, czy jesteś w stanie rozplanować swój czas tak, żeby pracować wydajnie, a przy okazji nie zaniedbać formalności związanych z rozliczaniem działalności. Jeśli szukasz informacji na temat wybranego rodzaju działalności i rejestracji jako Self-Employed, skontaktuj się z nami, a chętnie posłużymy Ci radą. Aby być na bieżąco w sprawach podatkowych i księgowych, regularnie sprawdzaj naszą stronę lub najlepiej zapisz się do newsletter. Z poważaniem Szymon Niestryjewski TWÓJ ZAUFANY KSIEGOWY W UK Jakiś czas temu wspominałam, kiedy zorganizowałam jeden z moich pierwszych eventów. Ileż to było zapisków, poprawek, pomysłów, ekscytacji i emocji. Było to otwarcie pierwszego hipermarketu budowlanego w Szczecinie. Wydarzenie było już mocno nagłośnione przez media, zwłaszcza prasę i radio. To nie był jeszcze czas mediów społecznościowych, a mimo to presja była ogromna. To był mój pomysł od A do Z. Szczegółowe ustalenia z Klientem, zaakceptowane atrakcje, najlepszy prowadzący, sprawdzeni podwykonawcy, dekoracje, gadżety dla gości, catering – ach cóż to był za dzień! Poczucie odpowiedzialności za całą organizację dawało kopa! Byłam pewna, że wszystko było pod kontrolą. Sama pełniłam kilka funkcji na raz i to w jednym czasie – takie osiem w jednym. Ja jako asystent managera- wszystkie drobne zmiany – uwzględnione! Ja jako koordynator – spięte wszystkie elementy, w tym zmiany w scenariuszu na ostatnią chwilę – dokonane! Ja jako event manager:- krok w krok za klientem: znam wszystkie odpowiedzi na każde zadane pytanie! No jest fantastycznie! Przecież sama ogarniam wszystko, nic nie może się stać. To nic, że nie śpię po nocach, a mój czas pracy to 24h- to działa! NIC BARDZIEJ MYLNEGO… Dzień Otwarcia był dla mnie wielkim sprawdzianem. To nie był dobry dzień – tragiczny wypadek polskiego autokaru we Francji położył się cieniem na atmosferze w kraju. Rząd ogłosił żałobę narodową, a ja musiałam natychmiast zareagować. Scenariusz całego wydarzenia trzeba było go napisać od nowa. Groziła nam też zmiana daty. Czy dostałam zimny prysznic? Nie, to było tsunami! Przytomność umysłu, szybkie i trafne decyzje spowodowały, że wszystko się powiodło. Coś do mnie wtedy dotarło. To nie jest praca dla jednej osoby! Nie tylko z powodu nagłej, nieprzewidzianej sytuacji, ale przede wszystkim dlatego, że podstawą pracy event managera jest mądre delegowanie zadań osobom, które są fachowcami w swojej dziedzinie. Oszczędzam w ten sposób czas, minimalizuję błędy, a w mojej głowie jest spokój. No nie całkiem, ponieważ stres i napięcie są zawsze! Zastanawiały mnie kiedyś te dziwne stanowiska w branży eventowej: junior event specialist, design manager, creative manager. Jednak wraz ze zdobywanym doświadczeniem i rozwojem rynku, stały się one oczywistością, i co więcej potrzebą. Umiejętność bycia tu i tam- TAK, ale bycie „wielozadaniowcem” – NIE. Branie całość wydarzenie na swoje barki po prostu nie działa, a ponadto ma zły wpływ na wizerunek firmy. Event uzależniony jest od ludzi, fachowców, osób bezgranicznie zaangażowanych w projekty. I taki zespół stworzyłam w IN SPE. Nie było to proste z wielu względów: emigracja zdolnych, młodych ludzi z Poslki, brak możliwości kształcenia się w dziedzinie eventów. A przede wszystkimi CHEMIA, która musi zaistnieć między pracownikiem, a tą bardzo specyficzną pracą. Wielu chciało, próbowało, ale niestety poległo. Spotykam też ludzi, którzy po cichu pragną zakładać takie firmy i marzą o wielkich projektach eventowych, z laptopem na kolanach, pod adresem domowym. Czyżby „sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem”? Mała rada. To się nie sprawdzi. Żeglarzu, porażka jest bliżej niż myślisz. Sylwia Matczak – absolwentka Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu w Szczecinie, specjalność: ekonomia organizacji i zarządzania, a także zarządzanie projektami oraz psychologia marketingu i reklamy. Obecne zainteresowania koncentrują się na zagadnieniach związanych z event managementem i marketingiem. Właścicielka firmy eventowej „In Spe”. Prywatnie pokorny sługa dwóch kotów, miłośniczka sztuki i fotografii oraz aranżacji wnętrz i szalonych butów.

sam sobie sterem żeglarzem okrętem co to znaczy